Kocham was ♥♡45 obserwatorów ^^ bardzo dziękuję wszystkim co czytają i komentują mojego bloga :3 naprawdę jest mi miło ;) *-*
----------------------------------------
Kolejny rozdział napisany z perspektywy Maxa ^^ mam nadzieje ze będzie się wam podobać *-*
Ostatnią rzeczą którą pamiętam zanim straciłem przytomność, był człowiek z złotym mieczem. Potem była ciemność.
******
Biegłem przez pola. Koło mnie leciał złoto brązowy orzeł. Nie miałem wyznaczonego celu. Jedyne co wiedziałem to to, że muszę biec za ptakiem. Ile biegłem? Godzinę a może dwie. Nie wiem. Nie byłem w stanie określić czasu, miejsca i mojego stanu. Powoli zacząłem opadać z sił, jednak ptak leciał dalej. W końcu przefrunął wysoko nad jakąś dziurą i zatrzymał się na jej końcu. Podbiegłem i spojrzałem w dół. Przedemną piętrzyła się ogromna przepaść a jedyną drogą na drugi koniec, był stary linowy most. Orzeł spojrzał na mnie swoimi brązowymi ślepiami i zaczął śpiewać. Piosenka była pełna smutku, żalu i poczucia winy. Na swój sposób piękna, ale i kalecząca. Przypomniały mi się wszystkie złe chwile z mojego dzieciństwa. Kiedy moja matka umarła a mnie oddali do domu dziecka, jak byłem wyśmiewany za to że bałem się polecieć samolotem na wycieczkę... Mógłbym tak wymienić przez cały dzień. Postanowiłem jednak się nie poddawać i ruszyłem w kierunku mostu. Ostrożnie postawiłem nogę na linie i wstrzymałem oddech, ale nic się nie stało. Powoli ruszyłem przed siebie. Strach mnie nie opuszczał. Kiedy byłem w połowie drogi, liny pękły a ja runąłem w przepaść. Spadłem i spadłem aż nagle znalazłem się w wodzie. Byłem pewny że zaraz poczuje przypływ energii, wiec zdziwił mnie fakt że ledwo utrzymuję się na powierzchni. Powoli odpadam na dno. Zapomniany przez bliskich... odrzucony przez dziewczynę...
Brak tlenu rozsadzał mi płuca. Nagle nademną pojawiła się twarz Kate. Nie ta ponura i zapłakana, ale szczęśliwa i roześmiana. Patrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi oczami i mnie przytuliła.
,, Już zawsze będziemy przyjaciółmi, obiecuję. " Zamknąłem oczy...
*****
Obudziłem się cały zalany potem. Było ciemno, więc chyba była noc. Idealnie... prawdopodobnie znajduje się w jakimś pomieszczeniu dla wariatów...
Powieki zaczęły mi ciążyć. W mojej głowie usłyszałem cichy, kobiecy głos...
Nie poddawaj się Max... Twój ojciec jest z ciebie dumny. Dobrze sobie radzisz... nie zawiedź go...
Zasnąłem.
----------------------------------------
Rozdział nie jest najdłuższy ale będzie podzielony na 3 części więc wiecie... :3
Super *O*! Czekam na kolejne części i życzę weny ;).
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część?
OdpowiedzUsuńJutro :)
OdpowiedzUsuń